piątek, 6 marca 2015

Rozdział I - Noc numer 1

Pamiętacie jak powiedziałem, że rozmowa ma odbyć się przez telefon? Tak też było. Głos gościa był dość miły i przekonujący. Zaczynałem staż na 5 dni, co noc miał mi dawać instrukcję. Gościu chyba miał na imię Mike, ale nie jestem tego pewien. Dziwne, nie? Idę do pracy i nie znam imienia tego gościa od którego zależy czy mnie przyjmą. Chociaż na tamto miejsce nie było dużo chętnych do tej roboty, tak po namyślę sądzę, że tylko ja ... Cóż no nie ważne, miałem przyjść o godzinie 23.30. Aby zapoznać się z miejscem pracy.Moje stanowisko wyglądało mniej więcej tak.
Wielkie drzwi po środku, dwa wyjścia wentylacyjne po prawej i lewej oraz stolik na środku, a zanim wygodne krzesło. Przez plakat po lewej stronie przyprawiał mnie o ciarki na plecach. czułem do niego jakąś nie chęć, jak i z każdą następną sekundą ...
Po jakimś czasie zwiedzania musiałem już wrócić do mojego "biura". Nie było tak wielkie i rozbudowane jak poprzednie, ale zawsze jakieś, mówi się trudno. 
Rozpoczęła się moja nocna praca. Było dość spokojnie miałem tylko sprawdzać kamerę i z nie wiadomych przyczyn nakręcać pozytywkę, powiedziano mi, że w pudełku jest nagroda, która wyjdzie gdy pozytywka przestanie grać. Po jakimś czasie zadzwonił telefon, zapewne z instrukcjami a brzmiały tak:
"Uhhh ... Hallo? Jesteś jedynie drugim strażnikiem, który pracuje w tej lokacji. Uh, pierwszy gość zakończył swój tydzień, ale narzekał na ... pewne problemy ... Eh nie ważne, pamiętaj aby zamknąć drzwi. Do zobaczenia rano!
I tak zakończył się przekaz dla mnie. To były instrukcje? nie sądzę. Jak mi powiedziano robiłem wszystko według zasad, pilnowałem kamer, nakręcałem pozytywkę. Jednak o 3.20 wypiłem za dużo kawy ... Postanowiłem pójść do toalety. Kiedy przechodziłem obok animatroników, cóż wydawało mi się, że rzucą się na mnie ... Gdy załatwiłem potrzeby fizjologiczne, umyłem ręce. Podnosząc głowę zobaczyłem w lustrze stojącą za mną dziewczynę. Może miała 13-14 lat miała zielone oczy, brązowe włosy do ramion. 
-C-Co ty tu robisz?! Nie powinno cię tu być - Wykrzyknąłem. 
-To ciebie nie powinno tu być, idź stąd nie potrzebujemy cię tu ... - Powiedziała cichym. spokojnym głosem. Po moim mrugnięciu oczami zniknęła. "Pewnie jestem po prostu jestem zmęczony i mam zwidy, na szczęście już 4 rano." mruknąłem pod nosem. "Jestem ciekaw na jakie typu problemy narzekał poprzedni pracownik ..." Po tych słowach zrozumiałem, że pozytywka musi być co godzinę nakręcana. Poszedłem sprawdzić czy nagroda nie wyleciała musiałbym wszystko naprawiać. Przed wyjściem z ubikacji stał Freedy, przeszyły mnie ciarki miałem wrażenie, że prześwietla moją duszę swoimi oczami.Postanowiłem go wyminąć jednakże miałem za mało odwagi aby się odwrócić czy nie idzie za mną. Gdy doszedłem do pokoju nagród okazało się, że nic nie ma środku. Nie wiedziałem co robić, co jak sobie ta nagroda gdzieś poszła? Wróciłem do biura pod stołem leżała marionetka. Zwyskła czarna lalka z białymi paskami. Jej maska była miała z uśmiechniętą twarzą, na policzkach były dwie czarne kropki a od oczu w dół leciały ciemno niebieskie kreski - zupełnie jak łzy ... Przyznaję z odrobiną strachu zaniosłem ją spokojnie do pudełka, a w tym czasie Freedy zbliżał się nieuchronnie do mojego biura. Nie wyglądał on na mega lekkiego więc nie miałem go jak odstawić na miejsce. Gdy wróciłem do biura była 4.00. 
Nagle zobaczyłem coś czarnego lecącego w moją stronę. 
Obudziłem się w bardzo małej pizzeri. Byłem chyba Freedy'm wokół mnie było sześć płaczących dzieci a ja trzymałem ciasto, postanowiłem je rozdać.W tle były recytowane literki odpowiadające za słowa Uratuj go.Gdy poszedłem do dziecka przy drzwiach zobaczyłem inne  płaczące dziecko po za restauracją. Po chwili podjechał samochód, z którego wysiadł dorosły mężczyzna, dziecko zaczyna płakać coraz mocniej a jego kolory zmieniły się na szary co symbolizuje śmierć. Chłopczyk przypominał mi marionetkę, gdyż łzy tego dziecka były podobne to tych na twarzy marionetki ... Widząc to czułem wielki smutek, żal to tego mężczyzny, zupełnie co pewnie czuło to dziecko ... 
Tę wizję przerwała ponownie lecąca marionetka.


Obudziłem się w toalecie. Może to był sen zasnąłem podczas załatwiania się? Była godzina 6.00 Zacząłem sobie zadawać pytania czy to wszystko co zobaczyłem było prawdą? Nie sądzę pewnie byłem zmęczony, poszedłem do domu wziąłem prysznic i po raz kolejny śnił mi się ten dzieciak ...  
       
                                                                                                       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz