wtorek, 3 listopada 2015

Rozdział 6 - Mętlik w głowie ...

O jejku przepraszam, że tak długo mnie nie było! Naprawdę postaram się co tydzień albo dwa pisać nowy rozdział, ale ostatnia klasa gimnazjum jest strasznie trudna. :( Postaram się też pisać dłuższe rozdziały i krótsze notki ode mnie.  xD Jeszcze raz przepraszam!!! Chcę również, że Fnaf nie jest moją grom tylko wymyśliłam tę historie! ~ Kalafior :3 
________________________

Vincent POV

To było jakże dziwne ... Ten gościu nic się mną nie przejął, może miałem za mało wściekłości w oczach? Ah nie ważne. 
Siadłem i patrzałem jak Klara myje podłogę przed otwarciem, w końcu było przed otwarciem, nie wkurzało mnie nic bardziej niż dzieciaki biegające po pizzerii. Tylko czemu? Nie miałem złego dzieciństwa, w sumie to byłem ciągle poza domu, ponieważ moja matka nie przejmowała się mną za bardzo... Siedziałem tak chwilę zadumany, gdy Klara teatralnie zakaszlała i jak spojrzałem na nią, a ona dała mi porozumiewawcze spojrzenie. Przewróciłem oczami i dałem nogi na stół i chwyciłem pierwsze lepsze czasopismo żeby je czytać. Klara podeszła i zaczęła myć podłogę. Miała bardzo skupioną minę. 
- Co sądzisz o nowym?- zapytała odrywając wzrok od podłogi i przenosząc go na mnie. 
- A co mam myśleć?- odparłem - Jest trochę nie ogarnięty i mam wrażenie, że nie skupia się na swojej robocie.- Odwróciłem gazetkę na krzyżówkę i zacząłem ją rozwiązywać. 
- Hej! Mógł byś być dla niego milszy! - wyrwała mi gazetę z ręki i spojrzała zdeterminowana w moje oczy. 
- No dobra spróbuje ... Tylko no wiesz nie za bardzo lubię być miły dla innych...
- Dlaczego? - zapytała przechylając głowę w lewo.
- Ludzie na to nie zasługują, potrafią tylko udawać miłość, a potem i tak wszystkiego się wypierają. Tylko potrafią niszczyć wszystko na swojej drodze dla własnej wygody i niszczą wszystko czego nie rozumieją. 
- Cóż masz bardzo ciekawą interpretację życia i ludzi. - spojrzała w sufit i zamrugała kilka razy.- Ja uważam, że mimo wielu wypadków ludzi, którzy są źli są też inni ludzie, którzy są wręcz przeciwnie inni.- i uśmiechnęła się do mnie.

Sam POV


Ten sam koszmar, te dziewczyna nic już nie rozumiem ... Zbliża się koniec tygodnia, a ja nic. To zaczyna się robić straszne. Wiem, że dziś mam wolne ... Z czego wychodzi, że dziś jest czwartek co oznacza, że do poniedziałku mam pracę. Może wybiorę się dziś do restauracji aby zlokalizować ducha i z nim porozmawiać, ahh jak to brzmi? "zlokalizować ducha i z nim porozmawiać" to jest śmieszne. Nic mi innego nie zostało niż czekać. Za ten czas mogłem się porządnie umyć w ciepłej wodzie oraz zjeść coś smacznego. W sumie to patrząc na to teraz to nic nie przemyślałem ... W sensie, że mało jem więc kanapka mi starczy na jeden cały długi dzień, idąc tym tropem można się domyślić, że specjalnego obiadu nie potrzebuję, a do nikogo nie mam tam specjalnie iść ... No może tylko Klara tylko zaś pojawia się kolejny problem może jej nie być w pracy albo jest w pracy i jest zajęta! A w głowie pojawia się nie ustająca myśl "jak nie spróbujesz to się nie dowiesz!" Nie lubię ryzykować, tyle w moim życiu popełniłem błędów, że mam dość ... 

Szedłem ulicą, byłem nie daleko pizzerii, minąłem panią z dzieckiem- płaczącym dzieckiem. Pani miała na sobie jasno niebieski płaszcz i miała piękne blond włosy do ramion. Były naprawdę śliczne, koloru złocistego zboża, jej dziecko czy też to dziecko, które było z nią miało krótkie brązowe włosy i strasznie płakało. Nagle po ulicy przejechały dwa radiowozy na sygnale wraz z karetką. "Nie mogą jechać do pizzerii" pomyślałem lecz skręciły w uliczkę gdzie ona się znajduje... "Nie! Nie może być!". Bez niczego, zupełnie jakby moje nogi dostały skrzydeł pobiegłem w stronę mojej pracy jak jakiś olimpijski biegacz. 
Gdy dobiegłem na miejsce pizzeria była okrążona przez tłum ludzi, jak udało mi się przez ten motłoch dobiec do taśmy policyjnej, zobaczyłem worek położony ja czyimś ciele. Podszedłem do policjanta, który spisywał miejsce zdarzenia.
-Przepraszam- powiedziałem spokojnie-Wiadomo co się stało?
-Nie, niestety. Ofiarą morderstwa padła jedna ze sprzątaczek, niestety nie udało nam się jeszcze identyfikować kim ona jest, ponieważ ma całą zmasakrowaną twarz.- powiedział i odszedł ode mnie by uspokoić tłum gapiów "Proszę stąd odejść! Tu naprawdę nie ma nic do oglądania!". Zacząłem się po chwili zastanawiać kim mogła być ta kobie ...- KLARA! O nie tylko nie ona! Podbiegłem jak szalony do policjanta. 
-Czy ta kobieta miała blond włosy wpadające w biel?- zapytałem
Policjant spojrzał na mnie jak na wariata, ale jednocześnie było widać, że w jego oczach nie jestem podejrzany. - Nie, nie miała brązowe. - odpowiedział dość zimno i ponownie odszedł ode mnie. Szczerze mówiąc użyło mi, że to nie była Klara.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz